MODELE PLASTIKOWE REDUKCUJNE WARSZTAT

...Sajgon, cholera wciąż tylko ten Sajgon..."Czas Apokalipsy" F.F.Coppola

MOJA HISTORIA

Modele redukcyjne były jedną z moich pierwszych form modelarstwa. Modelarstwem tym zajmowałem sie głównie na przestrzeni lat osiemdziesiątych. Obecnie jednak nastąpił u mnie bardzo silny powrót choroby "cichych głupków".
Moja działalność na tym polu zaznacza się też w corocznym uczestnictwie a raczej współorganizacji Bytomskiego Festiwalu Modelarskiego, który odbywa się w okresie wiosennym.
W każdej dziedzinie modelarstwa dochodzi do tak zwanej specjalizacji, moja specjalizacja to modele broni pancernej w skali 1:35. Z początku były to modele samolotów w skali 1:72, ale po pierwszych moich zawodach we Wrocławiu w roku 1993 spodobały mi się "tanki". Dla kogoś, kto nigdy nie miał styczności z taką formą spędzania czasu wolnego zdać by się mogło, że zrobienie takiego modelu to jedno popołudnie, trochę kleju, itd - przez osoby te postrzegani jesteśmy jak dzieci, i bardzo dobrze, bo oto chodzi, by znaleźć też trochę czasu właśnie na "zabawę".
Idąc w sukurs tym opiniom pokaże na paru fotkach jak też ta zabawa wygląda. Jak każde hobby traktowane w sposób trochę poważniejszy ogłoszę od razu NIE JEST TO TANIA ZABAWA, zresztą jaka zabawa jest tania ?.
Nie opiera się ona jedynie o model wyjęty z pudełka, "podprowadzony" żonie pilnik do paznokci i trochę miejsca na biurku.
Jest to niewątpliwie sztuka, sztuka cierpliwości, sztuka wielkiej dokładności, systematyczności i wbrew pozorom określonej wiedzy z zakresu materiałoznawstwa, historii, techniki etc.
Modelarstwo redukcyjne czy też plastikowe przez samych modelarzy traktowane jest róźnie, jedni skupiają się na zbieraniu dokumentacji, dokładnych planów, pieszczą jeden model całymi tygodniami, dokupuja całą masę dodatków w postaci blach, elementów żywicznych, toczonych luf, etc.
Ja akurat jestem typowym "pudełkowcem", ot wyciagam z pudełka, czasami coś dorobię, coś poprawię skupiając się głównie na samym malowaniu modelu, nie mam parcia na palnik w temacie całej masy dodatków do modelu.
Ot takie powiedzmy proste "plastikowanie".

 
motylaste plastiki

 


www.motylasty.pl
www.motylasty.pl

MIEJSCE PRACY - SPRZĘT I WARSZTAT

Warsztat pracy to wydzielona część modelarni z dostępem do narzędzi "obróbki precyzyjnej", ot jedno z małych biurek z zabezpieczonym blatem, zegamistrzowskim imadłem, lupą podświetlaną.
Ważnym jest dbanie o czystość w tym miejscu, co ma nie bagatelny wpływ na jakość wykończenia modelu.
W malowaniu modeli głównie posługuję się aerografami i sprężarką, oczywiście tradycyjne pędzle też sa nieodzowne na pewnych etapach pracy. Na fotografiach poniżej blat na którym powstają moje modele.

motylaste plastiki
 
motylaste plastiki
Sprężarak wyrobu własnego. Agregat ciśnieniowy pozyskany z lodówki, jako butla wyrównanwcza służy mi stara butla po propanie, to tego filtry wyotowe, układ wyrównania i regulacji ciśnienia, na wejściu elektrozawór.
motylaste plastiki
jeden z kilku aerografów, które służą mi do pracy, wiekowy już Kager 1301.
motylaste plastiki


www.motylasty.pl
www.motylasty.pl

TRIKI WARSZTATOWE - STACJA DO CZYSZCZENIA AEROGRAFU.

Aerograf. Jedno z tych urządzeń bez których można sobie wyobrazić swój żywot modelarski i jedno z tych, które jak już się pojawi na naszym warsztacie,
to wyobraźnia nasza nagle odwraca się o sto osiemdziesiąt stopni ( słownie 180 ).

Aerograf ma to do siebie, że po użyciu wymaga czyszczenia. I tutaj pojawia się mały problem, zazwyczaj wylewamy z niego resztkę farby, wlewamy stosowny
do niej rozpuszczalnik i .... sikamy w powietrze, pod nogi, w szmatę jakowąś, w otwarte okno.
Smród unosi się po całym domostwie, opary farby, rozpuszczalnika.

 

STACJA DO CZYSZCZENIA AEROGRAFU

     

Rozwiązaniem tego problemu jest użycie stacji do czyszczenia aerografów. Koszt urządzenia to ok 30-50 PLN.
Proponuję jednak wykonanie tego we własnym zakresie. Do budowy potrzebne nam będą :

1 - stosowny słoik , ja użyłem słoika opakowania gum.
2 - kawałek butelki z zakrętką po coli
3 - uszczelka z mikrogumy
4 - kawałki wacików
5 - Klej do "trudnych" plastików, CA, UHU POR, taśma dwustronna - lub coś podobnego.

  STACJA DO CZYSZCZENIA AEROGRAFU
     

Chyba najważniejszym elementem naszej stacji jest wykonanie odpowiedniego gniazda dla głowicy aerografu. Odpowiedniego, to znaczy o właściwej średnicy i zapewniające szczelność. W tym przypadku użyłem uszczelki z mikrogumy, która doskonale dostosowywuje się do aerografu i jest na tyle uniwersalna, że pasuje do wszystkich aerografów, w których jestem posiadaniu.

 

STACJA DO CZYSZCZENIA AEROGRAFU

     

System odpowietrzający stacji musi nam zapewnić to, by opary farby i rozpuszczalnika nie wydostawały się na zewnątrz w trakcie czyszczenia aerografu.
Sam filtr powinien być rozbieralny, co daje nam możliwość jego wymiany co pewien czas.
Budowę filtra rozpoczynam od wywiercenia odpowiednich otworów w zakrętce słoika, jak i nakrętce filtra.

  STACJA DO CZYSZCZENIA AEROGRAFU
     

Wiercę w zakrętce słoika otwór, przez który będzie wprowadzana do stacji głowica aerografu.
Średnica tego otworu powinna być większa od średnicy wewnętrznej uszczelki i na tyle uniwersalna, by w ten otwór pasowały wszystkie aerografy, jakich używamy.
No chyba, że do każdego będziemy budować osobną stację czyszczącą, co jednak mija się z celem.

  STACJA DO CZYSZCZENIA AEROGRAFU
     

Głównym elementem filtrującym są wkłady z wacika kosmetycznego.
Możemy też użyć samej waty. Wkład filtrujący wkładamy do gniazda. Samo gniazdo zrobione jest z odciętej szyjki butelki po coli. Szyjkę odcinamy na wysokości pierścienia. Spód pierścienia szlifujemy.
Z pomocą acetonu czyścimy miejsca klejenia i przyklejamy do denka słoika od środka. Oczywiście to tylko sugerowane przeze mnie rozwiązanie.
Równie dobrze układ filtrujący możemy zamocować od zewnątrz urządzenia.

  STACJA DO CZYSZCZENIA AEROGRAFU
     
Zamknięty układ filtrujący naszej stacji.

Oczywiście możemy rozpatrzyć inny spsób budowy układu filtrującego. Praktycznie wystarczyłoby tylko nawiercenie otworów w samym denku i przyklejenie na brzegach od wewnątrz z pomocą taśmy dwustronnej wacików kosmetycznych. Nie wiem jednak, jak same opary , które będa się nam gromadziły w zbiorniku podziałają na taśmę, a raczej jej klej. Dlatego też właśnie zastosowałem takowe rozwiązanie.
  STACJA DO CZYSZCZENIA AEROGRAFU
     
Gniazdo wprowadzania aerografu zostało przyklejone do denka.
Gniazdo oczywiście możemy zrealizować na inne sposoby, ważnym jest jego szczelność i dokładne dopasowanie do głowicy aerografu.
  STACJA DO CZYSZCZENIA AEROGRAFU
     
Urządzenie gotowe do pracy.
Możemy dodatkowo na trwale przymocować je do blatu, wtedy bez problemu oczyścimy aerograf jedną ręką.
Możemy tez dokleić je do jakiejś cięższej podstawki, celem ustabilizowania całosci.
  STACJA DO CZYSZCZENIA AEROGRAFU
     
Sposób użycia jest banalnie prosty.
Zalewany aerograf odpowiednim rozpuszczalnikiem właściwym dla samej farby jaką akurat malowaliśmy.
Wprowadzamy głowicę aerografu do gniazda, ustalamy maksymalne ciśnienie i wydmuchujemy całą zawartość aerografu do stacji. Co pewien czas rozkręcamy stację i wylewany z niej zawartość. Zbierające się opary farb z czasem zaczną zapychać nam wkład filtrujący. odkręcamy nakrętkę, wymieniamy waciki, wcześniej możemy całość przemyć w rozpuszczalniku lub acetonie. Zakręcamy i nadal użykujemy.
  STACJA DO CZYSZCZENIA AEROGRAFU
     


www.motylasty.pl

Jeśli chcesz się ustosunkować słownie, to zapraszam do księgi gości, gdzie możesz pozostawić po sobie ślad.

A   A   www.motylasty.pl


www.motylasty.pl