JAJCOWNIA - TROCHĘ HUMORU

...byli blisko, czułem na twarzy ich oddech..."Czas Apokalipsy" F.F.Coppola

JAKOWEŚ TAM SŁOWO WSTĘPNE W TYM TEMACIE

Trochę moich projektów stron, które mam nadzieję nigdy nie powstaną. Dlaczego to popełniłem ?. A dlaczego nie ?
Wszystkie pomysły, teksty, grafika w tych projektach moje własne. Mam nadzieję nikogo tematyką tam zawartą nie urazić.
Kliknij na wybrany obrazek celem jego powiększenia.

STRONY WWW, KTÓRE NIGDY NIE POWSTANĄ.

Motylasty - dupelek
 
MOTYLASTY - wiocha
 
MOTYLASTY - wdeche
 
MOTYLASTY - wbis
 

C.D.N.

www.motylasty.pl

www.motylasty.pl

MOJE POLITYKIERSTWO.

Chciałbym jak najdłużej uprawiać modelarstwo, z tym że :
- Chciałbym uprawiać modelarstwo w kraju w którym władza kłania się i boi się obywatela, a nie odwrotnie.
- Chciałbym uprawiać modelarstwo w kraju w którym nikt nie będzie mnie śledził, podsłuchiwał, zaglądał mi pod kołdrę, sprawdzał czy w modelarni mam powieszony krzyż, czy przypadkiem nie jestem liberałem, komunistą, socjalistą, czy noszę pejsy, a mój dziadek nie był w wermachcie.
- Chciałbym uprawiać modelarstwo w kraju, w którym władza nie będzie obrażała mego kumpla lekarza, przyjaciela prawnika, znajomego przedsiębiorcę, czy też człowieka któremu w życiu nie wyszło, zwracając się do niego „spieprzaj dziadu”.
- Chciałbym uprawiać modelarstwo w kraju, na czele którego nie stoi polityk, który własnych znajomych, kumpli, przyjaciół sprzedałby za parę punktów poparcia, utopił w przysłowiowej łyżce wody, a potem zadowolony wlazł na trybunę, głosił kazania, całował symbole narodowe, nakazywał rewolucje moralną jednocześnie będąc kompletnym kłamcą, człekiem bez honoru, grającym życiowego nieudacznika, sapiącego, mlaskającego w nie wypastowanych butach, żyjącym z kotem na tylnym siedzeniu limuzyny za pancernymi szybami, w inkubatorze propagandy serwowanej mu przez jego sztab i w dozgonnej miłości ogłupionych klakierów z różańcami w rękach.
- Chciałbym uprawiać modelarstwo w kraju, w którym nie partia, czy też władza chwali się ilu złapano złodziei, ale policja, bo kiedy chwali się tym policja jestem spokojny o siebie i swoją rodzinę, kiedy zaś zaczyna się tym chwalić partia, zaczynam się bać czy też przypadkiem nie przyjdą i po mnie.
- Takowej władzy wara ode mnie, taką władzę mam głęboko w ...tłumiku, taką władzą gardzę jak tylko mogę i mam ku temu pełne prawo, bo to ja tę władzę wybieram, bo to ja tej władzy płacę.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Październik 2007

Konfesjonał podjechał na wygaszonych lichtarzach, kropidła mieli odbezpieczone.
Brat Onufry w randze starszego spowiednika wpatrywał się w 20 calowy ekran swego nowego brewiarza.
… do diabła, zostało dosłownie dziesięć minut, dziesięć minut, które zadecydują o wszystkim.
Wstępne szacunki docierające z centrali w Toruniu jasno wskazywały, że przewaga jest po stronie nie naszych.
Pomimo blokad ambasad w Dublinie, Londynie, Hamburgu, pomimo wielkiej akcji przesiedleńczej zorganizowanej przez naszych braci na Kaukazie, zapewnienia o 30 milionów nowych mieszkań, stadionów w każdej gminie i wybetonowaniu całego kraju, prowadzili nie nasi.
Zakonnicy stali w równym szpalerze, ale nikt nie widział kogokolwiek z tej nędznej garstki wywrotowców.
Na wieść, że pensjonariuszom skradziono dowody i berety naczelnego mało szlag nie trafił.
Wszak ta garstka ludzi, te sto kilkadziesiąt osób, prawdziwych patriotów, sól ziemi, miast zdecydować w tej krytycznej chwili o najbliższej przyszłości całego narodu siedzi w sali telewizyjnej i z coraz większym zdziwieniem wpatruje się w ekran telewizora.
… musieli się wpiąć gdzieś bezpośrednio w kabel, wyślijcie tam kogoś, brat Onufry rzucił do mikrofonu. Grupa specy IT w niebieskich habitach pognała w kierunku budynku technicznego Karitasu. Śladów włamania nie znaleziono, ale jakimś cudem sygnał Telewizji Trwam i Radia Maryja nagle ucichły.
Podopieczni jak zauroczeni wpatrywali się w telewizor, niektórzy powyciągali z ust protezy, przecierali okulary, ucichły dźwięki przekładanych paciorków różańca. „O dwu takich, co ukradli księżyc” – wersja reżyserka.
… do diabła, skąd oni mieli te kopię, wszak to była najbardziej strzeżona od lat tajemnica.
Minęła dwudziesta, dwa lata poszły na marne.
… wiadomość z ostatniej chwili, jak donosi Katolicka Agencja Informacyjna, stojący przed pewną rozgłośnią w Toruniu samochód marki Majbach został przez nieznanych sprawców pomalowany różowym sprajem, napis brzmiał „jeszcze Polska nie zginęła”…..

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Gdzieś w Polsce 22.10.2007

- nie garb się,
- ale mama ja...
- i nie przerywaj matce jak do ciebie mówi
- pieniądze ze skarpety wyjąłeś ?
- tak mamusiu, wyjąłem
- popraw krawacik, jak ty wyglądasz, skaranie boskie i buty wypastuj, jak flejtuch wyglądasz
- cała koszula mlekiem ukidana, synu ty nie masz już dziesięciu lat, wstyd mi tylko przynosisz i skarpetkę załóż na prawa stronę, a nie na lewą
- ale mamusiu ja tylko...
- nie przerywaj i nie gap się tak w to okno, nikt dzisiaj po Ciebie nie przyjedzie
- no to jak my pojedziemy ?
- normalnie jak każdy, autobusem
- autobusem mama ?, jak jakieś dziady ?
- trza było zrobić prawojazdy jak miałeś okazję, to byśmy pojechali starym Wartburgiem tatusia, inni umieli a ty co ?
- ale mama ja tylko ...
- nie pyskuj matce, dopóki mieszkasz w tym domu i ja cię karmię to nie pyskuj
- ale mama...
- żwirek dla kota spakowałeś ?
- no tak, no ten tego no, spakowałem
- mama to co teraz z nami bendzie ?
- nie bendzie tylko będzie, nie mlaskaj i mów wyraźnie i w końcu przestań się mazać
- no, no już dobrze, już dobrze, choć synku do mamusi
- a Zbyszek też z nami pojedzie ?
- Zbyszek ? - nie, pojedziemy sami
- a czemu Zbyszek nie
- a temu Jareczku, że tam gdzie pojedziemy nie można kupić baterii do dyktafona..

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Żółty + niebieski = zielony

- A nam wyszło, że pomarańczowy.
- Jakim wam ?.
- No mnie, ale daję panu słowo, że jest nas znacznie więcej.
- Ale w świetle badań panie Prezesie żółty zmieszany z niebieskim daje w wyniku zielony kolor.
- Proszę pana, tak twierdzi tylko część autorów tego zadania, natomiast proszę zwrócić uwagę na fakt iż autorzy ci nie przeszli weryfikacji, lub też przed nią się ukrywali, co już dobitnie dowodzi, iż mamy tutaj do czynienia z pewnym szemraniem, co jak pan widzi jest oczywistą oczywistością.
Media nam przeciwne cały czas wmawiają wszystkim, że zielony, ale prawda proszę pana sama się obroni, bo my nie chcemy niczego innego tylko prawdy.
- Dlaczego ?
- Bo nam wyszło, że pomarańczowy.
- Ale powinien wam wyjść zielony.
- Tylko dlatego że zmieszaliśmy żółty z niebieskim, to jest proszę pana naciągane uproszczenie i z takimi uproszczeniami i naciąganiem będziemy walczyli.
- Ależ Panie Prezesie, nie możemy oczekiwać innego wyniku niż zielony, to nie jest logiczne, wszak pomarańczowy uzyskamy mieszając żółty ale nie z niebieskim, a z czerwonym.
- I tu pana mam panie redaktorze, a dlaczego akurat właśnie z czerwonym, zresztą jak widzę nie pierwszy raz próbuje się pan zasłonić jakimiś dziwnymi twierdzeniami w temacie czerwonego, jakaś, że tak zapytam ukryta opcja ?
- Ależ panie prezesie Van Gogh, Michał Anioł, Max Ernst, Wierieszczagin, ci znakomici malarze na przestrzeni wieków nie raz udowodnili że żółty z niebieskim daje w wyniku zielony.
- A widzę, że dziwnym trafem jakoś pan nie wymienił żadnego polskiego malarza, przypadek, czy znów kolejna konfabulacja ? Panowie wstydzicie się Polski, polskości, patriotyzmu i temu też dajemy wielki przeciw z naszej strony, nie może być tak, by jakiś Żyd, Niemiec czy też Rosjanin dyktował nam jaki kolor uzyskamy mieszając żółty z niebieski, nam wyszedł pomarańczowy i tego zarówno ja, mój nie żyjący brat, jak i miliony ludzi będziemy się trzymać, dając w ten sposób wyraz naszej odwagi, naszego patriotyzmu, nie będzie Niemiec pluł nam w twarz. Prawda sama się obroni i tej właśnie prawdzie postawimy pomnik.
- Ale autorzy zadania nie dopuszczają wyniku innego, niż zielony..
- O właśnie i tu właśnie należy zadać pytanie podstawowe: czego , czy też raczej kogo tak bardzo obawiają się autorzy zadania? Dlaczego z takim uporem bronią się przed prawdą?
- Ano właśnie dlatego panie Prezesie, że zadanie jest bardzo proste , wręcz banalne , na poziomie szkoły podstawowej i zielony jest jedynym możliwym wynikiem.
- Pomarańczowy – takie są fakty, powtarzam, pomarańczowy, chce pan dyskutować z faktami ?
- Autorzy, którzy ułożyli panie Prezesie to zadanie, to najlepsi graficy, malarze, artyści, to perły naszego społeczeństwa, to misjonarze kultury i sztuki.
- A nie dziwi pana że owi autorzy jakoś nie chcą się pogodzić z faktami, nie dziwi pana że wszyscy oni obstają przy takim samym wyniku, nie zastanowił się pan kto też za tym może stać ?. A może naród nie tego właśnie oczekuje ?
- Nie mogą .....
- No właśnie, nie mogą, pytanie dlaczego nie mogą, czyżby im ktoś zabronił, a może ktoś odpowiednio zapłacił za takowe wyniki mieszania kolorów. Dlatego też twardo pytamy komu i dlaczego tak bardzo zależy na naginaniu prawdy, dlaczego ci pana autorzy tak bardzo bronią zielonego, my mamy dowody że jest inaczej i gwarantuję panu że nie spoczniemy w walce, nie przestaniemy bronić prawdy. I zapewniam pana, jak tylko wygramy , to szczegółowo przyjrzymy się owym autorom, przyjrzymy się tym wszystkim Michałom Aniołom, Ernstom i innym, których pan tu powołuje.
Pan kwestionuje wyniki naszych badań i dociekań, a to już zakrawa na kpinę i niebywały brak profesjonalizmu z pana strony, a tak przy okazji jakie media pan reprezentuje ? Polskie ? Czy też może jakieś inne ? I proszę mi tu nie wyskakiwać z trzema milionami mieszkań, proszę mi nie wmawiać że czarne jest czarne a białe jest białe.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

11 październik roku pańskiego 2011 - Żoliborz - Warszawa

"P... kot", warknął i posłał biednego czworonoga silnym kopnięciem w kierunku środka 46 calowego ekranu telewizora, na którym właśnie potwierdzano wyniki wyborów.
"P. Trwam", nawet oni już kłamią, przecież wygraliśmy, sondaże na to wskazywały.
"P...Ho...., co za patałach"
Kot skulił się w kącie obok szczątków pilota TV, który rozbił się na kawałki w trakcie nieudanego lądowania, zahaczył o drzewko bonsai, przewaliło go klawiszami w dół w półbeczce i grzmotnął. Szczątki leżały w promieniu dwóch metrów.
Ale bez baterii, baterii nigdy w nim nie było, nie były potrzebne, i tak miał tylko ten jeden kanał w TV, a zresztą kto by się nauczył to obsługiwać, kiedyś to robił Kowal, ale uciekł jak szczur z tonącego okrętu.
"AAAAlllikkk" – dobiegł kobiecy głos z kuchni," AAALLLLiiikkk."
"Ania zostaw tego kota, mama jak wróci go udobrucha, p... sierściuch"
Antek właśnie odkładał kieliszek, na moment zamknął oczy.
"I co ?. i g.....no, przetarg na szubienicę będzie trzeba anulować, a miały stanąć w każdym mieście" - powiedział niby to do siebie zerkając na model pomnika. Pomnika, który miał niebawem przysłonić wielkością Pałac Prezydencki, - niebawem.
A takie były plany.
"W sumie z matematycznego punktu widzenia jednak jesteśmy lepsi, oni wygrali dopiero drugi raz, a myśmy przegrali sześć razy, a o ile pamiętam ze szkoły podstawowej sześć jest wiecej niż dwa, czyli jesteśmy i tak o cztery do przodu, aaa i dzwonili z Brukseli, Ziobro ponoć zjadł w nerwach legitymację naszej partii, bidny Zbychu, jemu to już się totalnie we łbie poprzewracało."
"Nie wiem czy to prawda, ale doniesiono mi, że widziano Błaszcza, Błaszcy, Bałaszczyko.. – ku... nigdy nie zapamiętam jak on się nazywa, ale widziano go jak potajemnie w kiblu gadał przez telefon z tym Palimiotem, weź no Antek zorientuj się co jest grane, wszyscy mnie opuścili, wszyscy, no prawie" – zaszlochał Prezes.
"A może faktycznie by trza zalegalizować te narkotyki, wyzwać kiboli od kiboli a pedałów przeprosić, przerwać kabel z Torunia, zrobić prawo jazdy i wyprowadzić się od mamusi"
" I jeszcze zacząć harpać w gałę" – powiedział Antek
"Co takiego ????", "No zacząć grać w piłkę" – dopowiedział.
"No dobra kochani, dość na dzisiaj, obejrzymy se film, popcorn mi Polonia z Ameryki przysłała, cały kontener, tylko Ania zgaś światło"

"O dwóch takich co ukradli księżyc" – pojawił się napis na ekranie.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Nnnneeeeeeeeśsegamdoogejówwwwwwwwww
- Słucham ?.
- Nnnnnnoomówiemszeneśęgamdogejów.
- Ja Pana nie rozumiem, moment, kto Panu założył pas na twarz, proszę go poluzować i założyć na pierś, już ?.
- Uff no już , teraz jest dobrze, no wiec jak pan widzi nie sięgam do gejów.
- Jakich gejów ?.
- No tych , no pod nogami.
- Aaa pedałów.
- Aaa to pan powiedział, ja nie mogę, powiem pedałów, a pewnie jest tu jakiś podsłuch, zaraz to TVN puści i mnie znów notowania polecą na pysk.
- W ogóle co to za samochód, taki wielki, że nie sięgam.
- Jak to co za samochód, normalny, Opel-Corsa, w sam raz dla pana, zresztą bardzo dobry – niemiecki
- Co ??? , znów niemiecki, a co to Polska nie ma własnych samochodów, żebym ja niemieckim jeździł.
Jak tylko wygramy wybory zaraz te niemieckie barachło za Odrę wyślemy, nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, zrobimy swoje samochody – polskie
- Tak ? , a jakim samochodem Pan jeździł w dzieciństwie ?
- No ten tego, no Wartburgiem, ale on był z NRD, a nie z Niemiec, zaraz zadzwonię do Antka, on się tym zajmie.
- Dobra, punkt drugi regulacja, proszę sobie wyregulować lusterko, tak żeby pan wszystko widział z tyłu.
- Z tyłu ??? . Proszę Pana my się już w tył nie oglądamy, w przód należy patrzeć, w przyszłość.
- Ale chodzi o Pana bezpieczeństwo.
- Od bezpieczeństwa panie to ja mam agencję ochrony i Antka, a nie lusterko.
- Niech pan nie dyskutuje, tylko wyreguluje lusterko, inaczej nie pojedziemy.
- No dobra, dobra.
- Gdzie się Pan nogami pakuje na fotel i to jeszcze w zabłoconych butach.
- A jak mam to lusterko wyregulować, jak nie sięgam.
- Dobra niech Pan robi jak pan uważa, tylko niech pan nie nadepnie na dźwignie zmiany biegów.
- Ooooo matko przenajświętsza – Leszek ????
- Jaki Leszek ?
- No mój brat.
- Żaden Leszek to lusterko.
- UUff, a się wystraszyłem, dobra co dalej ?
- Jak co, siadamy, zapinamy pas i ruszamy.
- Ale nie na twarz, pas niżej, na pierś.
- No, i co teraz ?.
- Kluczyk do stacyjki i przekręcamy w lewo.
- Czemu w lewo, znów k… w lewo, ja jestem przedstawicielem prawicy, jak wygramy wybory zaraz wszystkie kluczyki się będą w prawo przekręcać, to oczywista oczywistość
- OOO zaskoczył, co teraz ?
- Teraz pan wciska sprzęgło i wrzuca pierwszy bieg.
- Jakie sprzęgło.
- No pedał.
- Prosiłem pana.
- No dobra wciska pan geja sprzęgła.
- To będę musiał zejść z fotela, nie sięgam do gejów, a w ogóle jaki pierwszy bieg, dlaczego od pierwszego, w ten sposób to my nigdy Polski nie naprawimy, jak będziemy wiecznie zaczynać od jedynki, jak tylko wygramy wybory zaraz w trybie ustawy zakażemy startować z jedynki, do przodu trzeba iść, przyspieszyć.
- Dobra dobra, to ja ten ped.... tfu, gej sprzęgła za pana wcisnę, jak powiem już, to pan te dźwignię popchnie w przód,
tam gdzie narysowana jest jedynka i obie ręce na kierownicę.
- Znaczy mam teraz puścić kierownicę, i potem ruszyć tę dźwignię tak ???, czyli przez moment jak rozumiem będzie panowała anarchia, gdyż nikt nie będzie trzymał kierownicy, na to nie jestem w stanie się zgodzić, nie puszczę kierownicy, raz zdobytej kierownicy nie oddam i tyle, a biegi to niech se Błaszca… , Błyszczak… , Bałszczy…ku…nigdy nie pamiętam jak on się nazywa, niech on wrzuca.
A na dzisiaj koniec, zmęczony jestem. I zróbcie coś z tym niemieckim szrotem żebym sięgał.
Teraz muszę jechać do Biedronki po żarcie dla Alika. A potem do banku, będę konto zakładał.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- 1004
- Co 1004 ?
- No numer PIN.
- Jaki PIN, co wy mnie znów po zagranicznemu mówicie i czemu taki głupi numer, jak tylko wygramy wybory, 
zaraz zakażemy gadać po zagranicznemu, tu jest Polska, tu jest nasza ojczyzna, tu jest ziemia, ta ziemia.
- 1004 to PIN do karty bankomatowej, a 1004 żeby pan łatwo zapamiętał.
- Ale mnie się te 1004 z niczym nie kojarzy, w ogóle kto wybrał taki durny numer.
- Jak kto ?. Numer nam wskazał Pan Antoni, on się na tym zna i wie co to znaczy.
- No dobra, dobra jemu mogę zaufać, ale se ten numer muszę na tej karcie zapisać, pokażcie no tę kartę.
- Co tu pisze Gold MasterCard, co to za jeden , pewnie znów jakiś żyd ?
- Nie Żyd, to rodzaj karty – złota karta.
- AAAA rozumiem, mama ma niebieską, ale z TESCO, no patrzcie, a mnie w Biedronce nie dali.
- To mówcie jak to działa.
- No normalnie, wkłada Pan kartę do bankomatu, wstukuje PIN, znaczy ten numer 1004, 
wybiera Pan ile pieniędzy Pan potrzebuje i już.
- Co już ?
- No pieniądze wylatują z takiej szpary, zabiera je Pan i najważniejsze żeby zabrać kartę.
- I to mogę do każdego bankomatu wsadzić.
- No powiedzmy że teoretycznie tak.
- Rozwińcie myśl, bo nie nadążam.
- No jakby to Panu powiedzieć Panie Prezesie, praktycznie do każdego, 
no ale że z wyjątkiem bankomatów Banku Śląskiego i Deutsche Bank.
- A to znaczy że co ?
- No to znaczy ze Pan coś o ukrytej opcji niemieckiej powiedział i że Angela
-  sam Pan wie, założyli blokady i z tych banków Pan nie wypłaci.
- Świnie, normalne świnie, jak wygramy wybory zrobimy z tym porządek, nie będzie Ślązak pluł nam w twarz,
zrobimy se same polskie banki, a resztę wyp… za Odrę. Folksdojcze złamasy.
- AAA tak przy okazji, bo wiecie wybory się zbliżają wielkimi krokami,  to mi bilbordzie zróbcie fotkę jak ja z tą karta stoję, niech wszyscy wiedzą.
- OOO właśnie wnoszą bankomat,
- Panowie, ale uważajcie wdepniecie w kuwetę od Alika, delikatnie i nie porysować parkietu.
- Ten bankomat to gdzie mamy zamontować, w kuchni, czy przedpokoju ?
- W przedpokoju montujcie, mama też se będzie mogła pieniądze wyciągać.
- Jeszcze w kwestii technicznej, będziemy musieli przed bankomatem zerwać kawałek parkietu.
- Po co ?
- No bo właśnie nie wiemy jak ten problem rozwiązać, klawiatura i monitor są dość wysoko, 
nie no oczywiście my tu nic w temacie wzrostu pana prezesa nie insynuujemy.
 - Jest Pan w naszej opinii rosłym mężczyzną, no ale mimo wszystko albo bankomat wkopiemy na pół metra w podłogę, 
albo będziemy musieli dostawić taki mały murek ze stopniami. 
- A zresztą sam bankomat musi być trwale zamocowany, wie Pan takie przepisy.
- No tak pewnie PO te przepisy wymyśliła, jak wygramy wybory zaraz z tym też będzie trzeba zrobić porządek, karty , PINY, bankomaty, pierdoły.
- A wystarczy się od innych uczyć, jak byłem u Tadzia w Toruniu pogadać i my kasę potrzebowali to Tadek wezwał takiego jednego młodego księdza, ten z koszykiem poleciał i za godzinę przyniósł tyle kasy że hej. 
- Banki do tego nie są potrzebne i bankomaty też, wystarczy kościołów nabudować i kasa jest. 
- Na dziurę budżetową by nawet wystarczyło. Debile, normalnie debile tym krajem żądzą.
- No dobra, my tu gadugadu, a czas leci.
- Panowie montujcie go migiem, bo wiecie za pół godziny będą dawać w telewizji „O dwóch takich co ukradli księżyc”, będziemy se z Alikiem oglądać.
- AAAA i jeszcze jedno, niech któryś zadzwoni do Płaszczy.., Błyszcz.., Błaszcz.. k… co za debilne nazwisko, nigdy go nie zapamiętam,
- w każdym bądź razie niech który zadzwoni i mu powie,  żeby mnie przywiózł zapasowych tych no, jak to się nazywa ?
- no tonerów, stop – wróć – tuszów do tego bankomatu,  żeby mi nie brakło jak se będę pieniądze wyciągał.
- Bo w biurze raz nam brakło i Anka na zdjęciu wyszła z czerwoną twarzą,  bo nie było żółtego.
- Uczulcie go na ten fakt i uważajcie na ten cholerny parkiet.

www.motylasty.plięgi gości, gdzie możesz pozostawić po sobie ślad.

A   A   www.motylasty.pl


www.motylasty.pl